Pokazywanie młodym widzom, że gangster jest miłosiernym frajerem nie jest zbyt kształcące i do niczego nie prowadzi. A właśnie taki jest ten film, w którym większość bohaterów to, pozornie, włoscy mafiosi z krwi i kości, którzy mają gdzieś FBI i policję, ale to tylko pozory, które znikają już po 10 minutach filmu. Później pokazane jest tylko zakłamanie. Gangster, który w obawie przed FBI nie likwiduje swojego niedoszłego zabójcę to absurd, a sam film zrobiony bardzo amatorsko.