Urodzony w Szwecji potężnie zbudowany Tor Johnson był jednym z ulubionych aktorów najgorszego reżysera w historii -
Eda Wooda. Dzięki swojej specyficznej urodzie oraz potężnej sylwetce (przez lata był zawodowym zapaśnikiem) znakomicie nadawał się do ról przygłupich potworów, kosmitów i innych brzydactw, od których filmy
Wooda aż się roiły. Co ciekawe, w życiu prywatnym Tor był zaprzeczeniem swoich ekranowych postaci - miły, kochający, uprzejmy dla wszystkich. Tor Johnson zmarł w wieku 67 lat na atak serca, jego twarz żyć będzie jednak wiecznie w pamięci fanów.